Wszystkie niedogodności dnia poprzedniego znikają w ciągu jednej chwili. Budząc się o poranku i spoglądając za okno, naszym oczom ukazuje się wspaniały widok. To przepiękna panorama Tatr, ciągnąca się od Bielskich aż po Zachodnie. Między innymi Tatr, bo oprócz nich, z naszego okienka na południe podziwiamy także słowackie Niżne Tatry i Pieniny. Ależ nam się trafił pokój! Zupełnie nie chce nam się opuszczać tego miejsca, choć pogoda za oknem zachęca do spaceru.
Zmęczenia z dnia wczorajszego nie udało się zupełnie wyeliminować, ale nie ma się co dziwić. Byliśmy wyczerpani i kilka godzin snu to za mało, aby wszystkie siły powróciły. Po odświeżeniu się i spakowaniu schodzimy na śniadanie. Zamawiamy po jajecznicy i zastanawiamy się, którędy dzisiaj pójdziemy. Nasz pierwotny plan zakładał zejście szlakiem niebieskim bądź zielonym do Szczawnicy, jednak z uwagi na wczorajsze trudne warunki na ścieżce ze Starego Sącza, decydujemy się iść łatwiejszą i pewniejszą drogą, którą do schroniska na Przehybie transportowane jest zaopatrzenie.
Nasza trasa biegnie następująco (kolor czcionki oznacza barwę oznakowania):
Przehyba – Gaboń (trasa narciarska)
Szlak na mapie możecie zlokalizować tutaj.