Co prawda relacja z Gruzji została już ukończona, ale chciałbym przedstawić Wam szczegółowo jedno miejsce w Tbilisi, o którym napisałem wcześniej, że jest to obowiązkowy punkt do zobaczenia w tym mieście. To pchli targ, znajdujący się w pobliżu Parku 9 marca, na którym można kupić wiele ciekawych rzeczy. Ale… do rzeczy.
W odwiedzaniu takich miejsc jest coś podobnego do zwiedzania muzeów, bo można w nich zobaczyć rzeczy należące do wielu pokoleń ludzi, niejednokrotnie zupełnie różniących się od siebie. Jest również chęć, aby znaleźć dla siebie coś wyjątkowego, czego nie ma nikt inny w sąsiedztwie, czego już się nie produkuje, a przy okazji nie wydać na to fortuny. Możemy tu nie tylko kupować, targować się, ale zwyczajnie pooglądać ten swoisty skansen i porozmawiać z kupcami na wszelakie tematy.
Pchle targi pojawiają się w różnych miejscach spontanicznie. Zmieniają się czasy, sytuacja polityczna, ale ludzie nadal handlują w tych samych miejscach, do których się przyzwyczaili. Taką samą genezę ma targ w Tbilisi. Pojawił się na przełomie lat 80 i 90 XX w., kiedy to mieszkańcy Gruzji doświadczyli skutków „pierestrojki”, zapoczątkowanej przez Michaiła Gorbaczowa. Przerwy w dostawach gazu, prądu oraz brak pracy, a w konsekwencji pieniędzy. To wszystko przyczyniło się do powstania i rozwoju targu. Jedni sprzedawali swoje „skarby”, drudzy je kupowali. Każdy to, co było mu potrzebne. Dzisiaj na targu znaczną część stanowią osoby, które handlem trudnią się zawodowo, skupują starocie, a potem odsprzedają.
Na podejściu do targu możemy znaleźć wiele antyków. Między innymi portret dobrze znanego nam „towarzysza”… Ogólnie „pamiątki” ze Stalinem cieszą się na targu dużą popularnością. Można tu kupić jego popiersia (średnia cena – 100 dolarów), monety z jego wizerunkiem i inne rzeczy z nim związane.
Targ znajduje się w pobliżu Suchego Mostu. Skąd wzięła się jego nazwa? Dawniej płynęła pod nim rzeka Mtkwari, czyli bardziej po polsku mówiąc – Kura. Bieg rzeki zmieniono, a dawne koryto osuszono.
Wspominałem wcześniej, że podczas naszego pobytu próbowano nam sprzedać białą broń, z zaznaczeniem, że „na pewno” przejdzie przez kontrolę bezpieczeństwa w samolocie :). Poniżej przykłady takiej broni. Są to bardzo stare sztylety, wiele warte. Najstarszy z nich (drugi z prawej) pochodzi z okresu I Wojny Światowej.
Wybór jest naprawdę imponujący. Możemy tu zakupić na przykład stare kolczugi, a nawet… hełm SS.
Targ jest czynny codziennie, ale najwięcej gości odwiedza go w dni wolne od pracy. Po dojściu do władzy Michaiła Saakaszwilego chciano uznać to miejsce za oficjalny bazar, a mówiąc wprost: wprowadzić kasy fiskalne. Cóż… do dzisiaj żadnej kasy na targu nie uświadczymy :).
Spotkamy tu także „kącik polityczny”, który prezentuje się tak:
Na gruzińskim pchlim targu nie może zabraknąć gruzińskich figurek w strojach narodowych oraz rogów do picia wina (osobiście postanowiłem zaopatrzyć się w jeden z nich :).)
Poza wyrobami gruzińskiego rękodzieła, na targu spotkamy także przedmioty z najdalszych zakątków świata, jak te poniżej. Pochodzą prawdopodobnie z Azji Południowo – Wschodniej.
Kolekcjonowanie butelek z winem dla niektórych ludzi jest pasją. Jednak niewielu trzyma w piwnicach butelki… puste. Dzięki temu, że znajdą się i tacy, możemy je potem zakupić na takim bazarze. Te poniżej pochodzą z lat 60 XX w. i mają etykiety z ZSRR.
Wspomniałem o pierestrojce, której patronował Michaił Gorbaczow. Jego wizerunek również spotkamy na targu, choć w nieco oryginalnej formie… przy sedesie :). Oglądane dzieło pochodzi z końca lat 80 XX w.
A teraz zagadka… Do czego używany był ten żółw?:
Ten gad służył jako ogrzewacz do rąk. Był używany w XIX w. w rosyjskich urzędach. Swoją drogą… musiały być nieogrzewane, skoro ręce marzły. Po zapaleniu knotu pancerz nagrzewał się i to właśnie od niego biło ciepło, z którego korzystali pracownicy.
Były puste butelki po winach… są i pełne :).
To miejsce ma swój klimat. Myślę, że po obejrzeniu tych zdjęć każdy z Was, gdy będzie w Tbilisi, odwiedzi to miejsce.
Wszystkie zdjęcia i opis pochodzą z tej strony. Możecie tam także obejrzeć resztę zdjęć.
Inspiracją dla tego i innych artykułów z kategorii „Wschód” jest blog English Russia